czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 1

     Skręciłam lekko w prawo, żeby nie wpaść na kogoś, kto ewidentnie próbował przedostać się przez niemały tłum. Spora grupka ludzi zdążyła się już zebrać na środku trawnika, co mnie lekko zdziwiło, ponieważ było jeszcze dość wcześnie.
-Hej! Laura! Zaczekaj! - usłyszałam stłumiony głos Doyle, kiedy próbowała się do mnie dostać. Zaklęłam pod nosem. Nie sądziłam, że zdoła mnie znaleźć tak szybko. Nie oglądając się, przyspieszyłam kroku. Po chwili jednak brunetka, cała zdyszana, dogoniła mnie. -Hej, nie słyszałaś jak cię wołam? - sapnęła.
-Słyszałam - mruknęłam obojętnie i rozejrzałam się na boki. Gdzieś dalej zauważyłam małą grupkę dziewczyn, popijających coś z czerwonych, plastikowych kubeczków. Większość z nich miała tlenione blond włosy, krótkie spodenki, luźne bluzki lub koszule odsłaniające połowę rzeczy, które nie koniecznie chciałabym widzieć. Najwyraźniej jednak facetom stojącym obok się to podobało, bo ślinili się do nich, trącając się nawzajem ramieniem i głośno się śmiejąc.
     Kątem oka widziałam, że Doyle stara się dotrzymać mi kroku, ale nie bardzo jej to wychodziło. Jeszcze bardziej przyspieszyłam, zbliżając się do serca całego miejsca. Uśmiechnęłam się mimowolnie, kiedy usłyszałam znajomy dźwięk silnika i dudnienie muzyki dochodzącej z dużych głośników. Przypuszczałam, że ludzie, którzy zdążyli tu przyjść, liczyli już pieniądze, żeby obstawić swojego ulubionego zawodnika, z najlepszym samochodem.
     Dopiero po chwili jednak zdałam sobie sprawę, dlaczego wszyscy byli tacy podekscytowani. Na podjeździe stało kilka nowych samochodów, co znaczyło, że są i nowi kierowcy. Kilka z nich opierało się o maski swoich aut, rozmawiając na luzie z innymi. Doyle się gdzieś zgubiła, ale jedyne o czym pomyślałam, to to, że Jason nie będzie zbytnio zadowolony. Zaczęłam się rozglądać za ciemną czupryną, aż poczułam oplatające mnie od tyłu ręce.
-Widzisz to? - spytałam spoglądając w czekoladowe oczy.
-Mhm - mruknął tylko do mojego ucha.
-Nie jesteś zdenerwowany? - spytałam zdziwiona jego reakcją.
-Czym? Przecież to jeszcze dzieci, wyprzedzę ich jeszcze przed pierwszym zakrętem - poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi, kiedy złożył tam słodki pocałunek. Przymknęłam lekko oczy, chcąc nacieszyć się z tej krótkiej, ale przyjemnej chwili. Najwyraźniej jednak nie mogłam tego zrobić, bo po chwili usłyszałam podekscytowany głos Doyle.
-Widzieliście go? Gdzie on jest? - pytała badając wzrokiem najbliższe otoczenie.
-Co? O czym ty mówisz? - spytał zirytowany Jason nadal mnie obejmując.
-Tego nowego, o którym wszyscy gadają! - powiedziała, jakby to było oczywiste. Spojrzałam na nią z politowaniem i mogłam się założyć, że Jason zrobił to samo. Wątpię jednak, że dziewczyna to zauważyła, bo cały czas rozglądała się na wszystkie strony i nerwowo przytupywała nogą.
-Doyle! Uspokój się i spójrz na mnie, do cholery!
Jak bardzo byłoby to złe, gdybym jej teraz przywaliła?
Zaczęłam się nad tym poważnie zastanawiać, aż doszłam do wniosku, że szkoda by mi było mojego nowego lakieru na paznokciach.
Walić to.
Brunetka chciała już coś powiedzieć, ale przerwał jej pisk opon i ryk silnika. Na podjazd z dość dużą szybkością zbliżał się kolejny samochód. Do mojego nosa doleciał zapach palonej gumy, aż czarna toyota supra zatrzymała się metr przede mną i Jasonem. Usłyszałam jak Carly pisnęła, co zignorowałam, całą uwagę skupiając na postaci wysiadającej z samochodu. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, gdy zatrzasnął drzwi, to blond czupryna wystająca z pod kaptura zarzuconego na głowę. Miał na sobie czarne rurki, tego samego koloru vansy i granatową bluzę. Z tej odległości zdążyłam zauważyć, że jest dość wysoki.
     Chłopak zlustrował mnie wzrokiem, po czym uśmiechnął się zawadiacko i ruszył w przeciwnym kierunku. Przybił piątkę z kilkoma chłopakami i włożył ręce do kieszeni bluzy.
-Zaraz zaczyna się wyścig. Do zobaczenia na mecie, kochanie - z transu wyrwał mnie głos Jason'a, który wypuścił mnie już ze swoich objęć i zmierzał do swojego mustanga.
     Dziewczyny, które wcześniej widziałam, ruszyły na linię startową z biało-czarnymi flagami. Ktoś zaczął głośno odliczać sekundy do startu, a materiały trzymane przez blondynki powiewały na wietrze. Po chwili usłyszałam sygnał, a każdy z uczestników ruszył po wygraną.

~*~

     Widziałam, że jest wkurzony. Trzasnął porządnie drzwiami, po czym ruszył w moim kierunku. Kiedy szedł zaciskał dłonie w pięści, a jego klatka piersiowa unosiła się szybciej niż zwykle.
-Co to, kurwa, było?
Wkurzony, to stanowcze niedopowiedzenie.
To było coś więcej. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Przygryzłam wargę, nie wiedząc jak się zachować. Chwyciłam go za rękę, na co zastygł w bezruchu. Nadal ciężko oddychając, spojrzał w moim kierunku. Po chwili wyrwał się i zaczął krążyć wokół mnie. Zaczęłam się rozglądać, gdzie jest chłopak, który wygrał wyścig. Kiedy zauważyłam, że sporo ludzi stoi koło właściciela czarnej toyoty, coś ścisnęło mnie w klatce piersiowej. Blondyn patrzył na mnie, kompletnie ignorując mówiących coś do niego kumpli. Uśmiechając się, przygryzł wargę, w której znajdował się czarny kolczyk i puścił mi oczko. Zachłysnęłam się i szybko z powrotem przeniosłam wzrok na Jason'a.
-Nikt oprócz mnie nie wygrywa. Nikt, kurwa! - z całej siły uderzył w stojące obok drzewo, a po chwili kopnął w swoje auto. Cofnęłam się o krok do tyłu i wzięłam głęboki oddech. Chciałam już coś powiedzieć, kiedy gwałtownie odwrócił się w moją stronę, cały czerwony na twarzy. -Wsiadaj. Już - powiedział nie przyjmując sprzeciwu.
-Ale...
-Wsiadaj. Do. Tego. Jebanego. Auta. Teraz! - krzyknął na mnie i ponownie walnął w drzewo. Kiedy wsiadłam, z pogardą spojrzał jeszcze raz w kierunku blondyna i sam wszedł do środka. Silnik powrócił do życia, wydając głośny warkot.
Ostatni raz zerknęłam w lusterko, w kierunku czarnego samochodu. Pojazd nadal tam stał, ale chłopaka nigdzie nie było.
Zniknął.

4 komentarze:

  1. Omg, jestem twoją fanką, omg, Martanator forever!
    I nie wyskakuj mi tu znowu z jakąś bajeczką, że jesteś do kitu i nie umiesz o tym pisać blah blah blah BO KŁAAAAAMIEEESZ, wredoto jedna.
    To jest takie rsherr5es i jedyne co mi się nie podoba, to nagłówek, który sam sobie zmienił kolor o.o Wtf? Ale zauważyłam, że tobie często tak sie robi, jak sama wstawiasz szablon, lol. Blogspot cie nie lubi hahahaha.
    Noooo to czekam na następny i jefghnr już myślałam, że ten Jason się rozwali podczas tego wyścigu XD Taka moja okropna chcica śmierci(wiesz, chyba pójdę pisać rozdział!).

    Ilysm x

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu moje pierwsze skojarzenie to było "Szybcy i wściekli"? hahahah dołączam do Martanator. To było cudowne lskanlsknlsakcnsclask Musisz szybko napisać drugi rozdział KONIECZNIE. I ANI MI SIĘ WAŻ USUWAĆ TEGO BLOGA. JASNE? xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, blog jest genialny! Co tu wiecej pisac? Swietne opowiadanie i tyle, czekam na nn xx / http://impossible-and-yet.blogspot.com / @drewxsh

    OdpowiedzUsuń
  4. Długo szukałam czegoś takiego!!

    OdpowiedzUsuń